Lubię odkrywać nieznane. Głód wiedzy i świata, a także wiedzy o świecie miałam w sobie zawsze. Wtedy gdy jako mała dziewczynka wertowałam babcine poradniki i wycinałam z nich wszelakie teksty i podróżach. Wtedy, gdy zawieszałam ścianę w swoim dziecięcym pokoju mapami świata i różnych krajów. Wtedy gdy na miarę możliwości korzystałam z różnych form wyjazdowych, jakie były organizowane przez moje szkoły i drużyny harcerskie. Wciąż marzę o nowych miejscach, regionach, krajach. Te marzenia dają mi kopa do codziennego działania i... nie pozwalają usiedzieć w miejscu.
Ale jestem też cholernie sentymentalna. Szybko się przywiązuję. Nawiązuję relacje. I lubię powracać do miejsc, które już znam, a z którymi wiążą mnie różnego rodzaju wspomnienia. Ponadto, gdy przejdę już dane miasto szlakiem absolutnych "must see", lubię do niego powrócić, by zobaczyć również jego mniej turystyczne oblicze, by wejść do każdej mysiej dziury i... nasycona kolejnymi wrażeniami, powrócić tam po raz kolejny i po raz kolejny odkryć coś nowego.
Tak też było w moim życiu z Pragą. To na pierwszej wycieczce do Pragi poznałam osobę, która zasiała we mnie ziarno inspiracji do zostania pilotem i przewodnikiem wycieczek. Wprost przepadam za powrotami do czeskiej stolicy. Lubię tamtejszy język, humor, filmy, literaturę, kuchnię, fascynuje mnie ta historia, urzekają zabytki. I ciągle są w Pradze miejsca, których nie dane mi jeszcze było odkryć mimo, że jestem tam kilka razy w roku. Może tu tkwi sedno powiedzenia, że apetyt w miarę jedzenia wzrasta. Im więcej się dowiaduję, tym więcej mam do zobaczenia.
Jednak jako miłośniczka cmentarzy, na swojej prywatnej, nieturystycznej (lub darkturystycznej) liście praskiego top 10 umieściłam dwie nekropolie Miasta o Stu Wieżach. Pierwszą z nich, tą o której opowiem Wam dzisiaj, jest Cmentarz na Wyszehradzie. Natomiast drugą - praski kirkut.
Wzgórze wyszehradzkie jest miejscem, gdzie według legendy zostało założone miasto Praga. Dlatego po dziś dzień znajdują się jedne z najstarszych zabytków czeskiej stolicy.
Cmentarz jest jednym z nim. Pierwsza nekropolia na tym miejscu została założona jako przyparafialny cmentarz kościoła śś. Piotra i Pawła już w XVII wieku. Natomiast obiekt, po którym spacerujemy dzisiaj swojego kształtu i wyglądu nabrał w XIX wieku. Świadczy o tym chociażby architektura tuż obok cmentarza - ozdobiona galerią monumentalnych rzeźb przedstawiających postacie z czeskich legend i opowieści.
W 1898 roku władze miasta podjęły decyzję, że cmentarz ten będzie zarezerwowany dla ważnych osobistości Pragi i Czech. Nie dziwne zatem, że pochowane są tu takie sławy jak Dvorak, Neruda, Capek czy Smetana.
Każdy pomnik jest swoistym dziełem sztuki. Cmentarz na Wyszehradzie jest jednym z najważniejszych czeskich cmentarzy, chociaż znajduje się poza utartym turystycznym szlakiem. Nawet w szczycie sezonu to miejsce pełni swoją funkcję - nie jest specjalnie uczęszczany, każdy kto szuka chwili wyciszenia i refleksji, spokojnie może udać się tam o każdej porze roku.
Ja osobiście byłam tym miejscem po prostu zauroczona. W świetle lipcowego poranka cmentarz wyglądał malowniczo. Chociaż upał wzrastał z każdą minutą, a program zwiedzania na tamten dzień był mocno napięty, ja po prostu chciałam tam być. Mogłabym spokojnie spędzić na Wyszehradzie cały Boży dzień, latając z aparatem po cmentarzu i zachwycać się każdym nagrobkiem po kolei.
Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz