O tym dlaczego Amsterdam jest miejscem idealnym na noworoczną imprezę napiszę nieco później, gdy już pozbieram myśli i poogarniam zdjęcia z sylwestrowego wypadu.
Nowy Rok to czas postanowień. Najlepiej o nich myśleć w domu nad kubkiem parującej herbatki, przy spokojnej muzyczce, generalnie w klimacie, który sprzyja refleksji.
Ale można też refleksje snuć w podróży...
Zaczęło się u mnie bardzo spontanicznie. Wracałam z Amsterdamu, mając w perspektywie kilka leniwych dni spędzonych w Poznaniu i dla zabicia czasu weszłam na Facebooka. A tam informacja o tym, że zakwalifikowałam się na kurs, który zaczyna się już dzisiaj w Zakopanem. Szał, przebieg myśli niespokojnych przez głowę czy zdążę i czy aby na pewno dam radę.
Ale postanowiłam przecież nie tracić w życiu żadnej okazji. Zatem wpadłam do Gorzowa jak po ogień aby spakować kilka górskich rzeczy do plecaka i zaraz potem nakarmiona maminym bigosem oraz podniesiona na duchu po spotkaniu z przyjaciółkami ruszyłam w kolejną nocną wędrówkę, tym razem do jednego z moich ukochanych miejsc na Ziemi. "Jeszcze chwila, jeszcze dwie i znów stanę u stóp raju..." :-)
A postanowienia noworoczne? W tym roku chcę nauczyć się hiszpańskiego, przejść Camino de Santiago, a potem wyjechać na studia do Hiszpanii. Poza tym rozwijać się dalej w mojej pracy i realizować to, co już zaczęłam, czyli kanon krajoznawczy Polski i Koronę Polskich Gór.
Jak starczy mi zdrowia na to wszystko to będę najszczęśliwszą osobą na Ziemi :)
Czas zwiedzic polnocna Anglie, musisz dodac to do swoich planow na ten rok! :) pozdrawiam I czekam!xx M.
OdpowiedzUsuń